sobota, 10 października 2015

Panna Liściasta

Dlaczego taki tytuł? Kiedyś swoim dzieciom wymyśliłam bajkę pod takim tytułem.Teraz dzieci mają już trochę lat i pamiętają Pannę Liściastą, a niedawno zaczęłam ją opowiadać swojej trzyletniej wnusi.
        Takie małe wprowadzenie po porannym spacerze z moim kochanym psem, który miał frajdę z jesiennych liści leżących już na ziemi. Tylko jest szok, jak te piękne kolorowe liście są zmuszone leżeć wśród śmieci wyrzucanych nie przez spacerowiczów! Wy też macie na pewno w sobie taką złość jak udajecie się w swoje zakątki na spacer: jest kosz dlaczego śmieć leży obok, jest kawałek trawy a na niej pokrzywa czy mięta i wśród nich butelki, są krzewy - teraz tak kolorowe a dlaczego jego gałązki muszą być obwieszone foliakami???
    Foliaki- tak nazwałam te" torby" foliowe rozdawane ludziom w sklepach za ciężko zarobione pieniądze każdego miesiąca, tak- płacimy za to że zaśmiecamy a potem płacimy za to że przyjeżdża pan i zabiera te śmieci. Właśnie dzisiaj policzyłam to dość szybko na swoim przykładzie.
Za hankową torbę  mogę kupić około 100-150 foliaków.
Teraz sobie wyobraźcie tą ilość we własnym domu, ile to miejsca może zająć i jak to wygląda. Jak ja to sobie wyobraziłam to zrobiło mi się wstyd i smutno, bo to mała produkcja śmieci we własnym domu a przecież nie jestem sama i się przeraziłam!
     Tak dużo się o tym mówi wszędzie, jakie to szkody dla naszej ziemi, ale na co dzień zapominamy o tym. Dlatego wymyśliłam hankowe torby.
     Któregoś dnia zastanawiałam się co jeszcze mogę wymyślić oprócz obrazków, podkładek na stół czy narzut na łóżko z tych kawałków które mam pod ręką. Leżała sobie torba w kuchni kupiona w markecie, taka jak wiele innych, podeszłam do niej i zaczęłam oglądać- jakaś taka nie fajna z logiem marketu i już trochę poniszczona, Szybko ją zwinęłam i wrzuciłam do szuflady, apotem było łał!!!
Ja krawcowa nie mam w domu porządnej torby na zakupy, oj wstydź się stroisz stoły, ściany ubierasz ludzi a do sklepu idziesz ze szpetnie wyglądającą torbą albo znosisz foliaki do domu.
    Uszyłam pierwszą i sprawiło mi to przyjemność, duża, pakowna i do tego ładna, no i nie muszę chować do szuflady tylko powieść na krześle w kuchni- ot taka mała ozdoba i zawsze pod ręką.
Teraz ta torba jest w dobrych rękach, bo obdarowałam nią moją sympatyczną Zosię z którą spędziłam miłe chwile na Kaszubach (i Ona wie że to ta pierwsza).
    A potem szyłam i wymyślałam następne, Jak uszyłam już pierwszych piętnaście sztuk to pokazałam rodzinie, synowie ze swoimi dziewczynami zaczęli przebierać, dopasowywać do swoich potrzeb- jeden głos "o będę miała w czym nosić śniadanie do pracy a w drodze powrotnej wrzucę do nie zakupy", drugi głos " a ja dokumenty, bo ciągle mam porozrzucane w samochodzie" , następny  głos " a ja wezmę tą na zakupy i nie widać że tylko dla kobiet". Mąż też ma swoją ulubioną, ta zawsze wisi na krześle w kuchni. Nie wiedziałam że takim prostym i oczywistym drobiazgiem mogę dać odrobinę radości swoim bliskim.
    Teraz namawiam Was do zrobienia czegoś z niczego a przy tym bardzo, bardzo pożytecznego.
Otwórzcie swoje szafy i zabierzcie się do pracy niech nasze ulice zrobią się kolorowe i wesołe, a jeżeli nie potraficie sami tego zrobić- pomogę, wyślijcie do mnie swoje kochane skarby a ja się postaram dać im drugie życie, nie kupujcie chińszczyzny bo te stare rzeczy w szafie są lepsze, ładniejsze i mają swoją historię.
    Może mi się też uda zrobić krótki filmik- zrób to sam, albo może zorganizuję kurs szycia nie wiem jeszcze co wymyślę ale tego tak nie zostawię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz